Tragedia na torze. Znakomita dżokejka nie żyje

Jedna z najbardziej doświadczonych australijskich dżokejek, Desiree Gill, zmarła w niedzielę w skutek obrażeń głowy odniesionych w trakcie wypadku na torze. To kolejna tragedia w jeździeckim świecie, po bardzo podobnym zdarzeniu z udziałem Simone Montgomerie, o którym pisaliśmy w sierpniu.



Dwa tygodnie temu 45-letnia Desiree cieszyła się z wygranych zawodów w Gympie, swojej rodzinnej miejscowości. W sobotę wieczorem, w trakcie zawodów rozgrywanych na "Słonecznym Wybrzeżu", uległa tragicznemu wypadkowi.

Dosiadany przez nią koń "Celtic Ambition" zawadził o kopyta innego konia i upadł. Dżokejka doznała poważnych obrażeń głowy i w stanie krytycznym została przewieziona do szpitala. W niedzielę rodzina poinformowała o jej śmierci.

Gill uprawiała jeździectwo od ponad 30 lat. Była u szczytu swojej kariery. W ostatnich dwóch sezonach wygrywała tytuły najlepszego dżokeja Queensland.

- Była tu kimś znacznie więcej, niż zawodnikiem. Od dziesięciu lat szkoliła młodych adeptów jeździectwa. Mówili do niej "mamo". Była też mentorką dla uprawiających ten sport kobiet. Zostawia po sobie olbrzymią pustkę - mówi Darren Condon, prezes związku jeździeckiego Queensland.

Australijskie media przypominają, że jest to kolejna tragedia na torze w ciągu ostatnich miesięcy. W sierpniu podczas "Darwin Cup" na skutek upadku z konia zmarła 26-letnia Simone Montgomerie. Wszystko odbyło się na oczach 25 tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach. Ona także była jedną z gwiazd tego sportu. W 2012 roku zwyciężyła 27 wyścigów. Jako pierwsza kobieta w historii triumfowała w klasyfikacji generalnej "Darwin Premiership".

Desiree Gill zostawiła dwójkę dzieci oraz męża - Adriana. Był on nie tylko jej towarzyszem życiowym, ale też trenerem. Adrian doskonale znał wspomnianą Simone Montgomerie i był na Darwin Cup, gdy, uległa ona wypadkowi. - To było chore uczucie. Poczucie niesamowitej pustki - relacjonował. Teraz przyszło mu oglądać bliźniaczy wypadek z udziałem własnej żony.

Dziennikarze podkreślają, że doświadczona Desiree doskonale znała ryzyko związane z uprawianiem ukochanego sportu. Już wcześniej dwukrotnie zdarzały się się wypadki, jednak za każdym razem powracała na tor z jeszcze większą pasją i zacięciem.