
Podziękowania:
0
-
Karczek z grilla - tanie danie. Smaczne na dodatek.
[size=medium][align=center]Tyle ile osób do gryla, tyle kotlecików plus jakieś 4, bo będą dokładki, gwarantuję.
Karka najlepiej kupić w całości, kroimy go na kotlety o grubości kciuka - czyli około 1-1.5 cm.
Jeśli chodzi o "obrobienie" kotletów - są różne szkoły.
Jedni rozbijają tłuczkiem, ja po kilkudziesięciu grylach, doszedłem do wniosku,
że pobiję go tępą stroną szerokiego noża. Wtedy nie wyschnie na ruszcie.
Miło, jak kotlety będą miały rozmiar męskiej dłoni, niekoniecznie bochenka chleba
Tyle o kotletach.
Tera marynata.
Skoro karczku wyszło ponad kilo (patrz wstęp), do sporej miski zapodajemy :
4-5 łych oleum.
łyżeczka lub 2 octu.
pokrojona w cienkie plasterki cebula lub dwie
pokrojony w kosteczkę ciosnyk - ze 3-4 zęby
możemy dorzucić susz warzywny - ze dwie stołowe.
pieprz ziołowy - pi razy drzwi - na oko
pieprz czarny - pi razy drzwi - na oko
papryka słodka - ile macie ochoty
papryka ostra - pi razy drzwi - na oko
czosnek granulowany - pi razy drzwi - na oko
Wkruszamy na to wsio kostki smaku Knorr czyli
Bazylia, oregano, majeranek, cebulka prażona - co kto woil, nie przesadzić, bo będzie za słone.
Jeśli nie skorzystacie z kostek smaku - doprawka warzywna (ze względu na sól)
Najlepiej Kucharek.
Ewentualnie bulion - nieustępujący nikomu Maggi.
Po wymieszaniu wszystkich składników w misce, taplamy w tym poobijane kotlety karQ.
Po wytaplaniu, układamy je w drugim naczyniu, zalewamy resztą marynaty z miski w której ją zrobiliśmy.
Minimalny czas marynowania (naczynie w lodówie), to pół godziny, chociaż najlepiej to zrobić na wieczór,
a następnego dnia, na popołudniowy gryll.
Pamiętać trzeba, aby przy przekładaniu kotletów do naczynia, poprzekładać je cebulą wyłowioną z marynaty.
Jak tak sobie ten karczycho pobędzie w tej "zalewomarynacie", czas rozpalić grYYllA.
Kotlety układamy na środkowym położeniu rusztu, ważne jest mieć pod ręką gaśnicę.
Przez gaśnicę grillową rozumiem 1.5 litrową butlę po wodzie mineralnej, wypełnioną kranówą.
Wieczko (nakrętka) butli - ze 3 dziurki zrobione szpikulcem.
Grill nie może się palić, ino mocniej tlić.
Owa "gaśnica" jest na wszelki wypadek, ale przy grillu wypada mieć też prawdziwą, bo nigdy nie wiadomo.
Pieczenie
W zależności jak kto lubi (mój Teść podeszwę), ja z kolei wilgotne i soczyste ( niczym kobiece brzoskwinki).
Pieczemy na średnim poziomie rusztu, pilnując, aby skapująca marynata (olej i ocet)
nie wznieciła pożaru na grillu za 17.50pln z Biedronki.
Nakładamy jak każdemu pasuje - wypieczony albo lekko krwisto wilgotny.
Po zmacerowaniu octem w zalewie, z pewnością jest kruchy.
Smacznego. Drytomm.[/align][/size]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Wykryto Adblock, wyłącz go, aby zobaczyć ukryte treści!