W Irlandii szykują się blokady na wielką skalę?
Cytat:
The Pirate Bay ma - może powiedzieć, że tradycyjnie - przerąbane w Wielkiej Brytanii. Ale problemy zaczynają się tez w sąsiedniej Irlandii, gdzie wielkie wytwórnie muzyczne dążą do ogromnych zmian w krajobrazie internetowym.
Pod koniec miesiąca w Irlandii ma się odbyć przesłuchanie, w wyniku którego okaże się, czy kraj ugnie się pod żądaniami wytwórni i dostawcy Internetu będą zmuszeni blokować The Pirate Bay. Sprawa jest zresztą znacznie poważniejsza, bo nie chodzi tylko o ten jeden serwis - na czarnej liście majorsów znajduje się jeszcze 260 innych stron. Na razie w Irlandii tylko jeden dostawca Internetu, Eircom, blokuje The Pirate Bay swoim użytkownikom, co jest wynikiem wyroku Sądu Najwyższego z 2009 r. Jednak sytuacja może się trochę skomplikować - członkowie reprezentującej interesy przemysłu muzycznego organizacji Irish Recorded Music Association (IRMA) domagają się analogicznej blokady u wszystkich providerów. I to blokady uwzględniającej całą, długą listę witryn trudniących się piractwem lub przynajmniej oskarżanych o piractwo, czyli, de facto, tych stron, z którymi wytwórnie mają nie po drodze w ten czy inny sposób. IRMA zwróciła się wcześniej z roszczeniami do UPC, Vodafone, Digiweb oraz Hutchiso 3G, ale zostały zlekceważone, więc sprawa trafiła sądu. Wygląda na to, że sąd może uwzględnić postulaty przemysłu muzycznego. Jest też jasne, że apetyty wytwórni sięgają znacznie dalej niż The Pirate Bay, a zaspokajanie kolejnych pretensji może prowadzić do eskalacji żądań i umieszczania na liście życzeń następnych witryn, które im podpadły. Tylko gdzie jest koniec tego wszystkiego? Cóż, końca prawdopodobnie nie ma.
Źródło: pej.cz