W pamiętnej scenie z "Gwiezdnych Wojen" robot R2D2 wyświetla hologram, na którym zdesperowana księżniczka Leia błaga o pomoc ostatniego z rycerzy jedi - Obi Wana. Opatentowana przez Polaków technologia czyni filmową fikcję rzeczywistością - informuje gazeta.pl.
Kluczem do stworzenia urządzenia było rozwiązanie problemu powierzchni koniecznej do powstania hologramu. Polacy opracowali technologię, która pozwala wyświetlić obraz na cienkiej, wręcz niewidocznej, warstwie pary wodnej.
Widz może tego obrazu dotknąć, wchodząc z nim w interakcję. Urządzenie reaguje na gesty, nasze położenie, pozwala też samemu wejść w projekcję - mówi Daniel Skutela, szef firmy Leia Display, której nazwa pochodzi od imienia księżniczki, bohaterki "Gwiezdnych Wojen. W swoim projekcie polska firma wykorzystała rozwiązania znane z systemu Kinect Microsoftu. Teraz wynalazcy pracują nad dodatkowym efektem, który pozwoli na aktywne wykorzystanie powietrza poruszanego przez ekran. Wtedy, gdy np. człowiek znajdzie się w warstwie pary można będzie wywołać wrażenie, że wyrosły mu chociażby skrzydła.
W tej chwili ekran LDS można otrzymać tylko na zamówienie albo wypożyczyć. Zbudowano na razie dwa egzemplarze. Mały o rozmiarach 65 na 65 centymetrów i dużo większy 2,5 na 3 metry.
Przygotowanie do masowej produkcji zajmie trochę czasu i będzie kosztowne. Jest jednak możliwe. Jesteśmy teraz na etapie szukania inwestorów - mówi konstruktor.