Młody chłopak Wesley Gibson (James McAvoy) przeżywa prawdziwy zwrot w swoim „beznadziejnym życiu”. Bohater dowiaduje się, że jego ojciec był płatnym mordercą i niedawno zginął. Wesley zostaje wcielony do organizacji, do której wcześniej należał jego ojciec. Jego zadaniem jest znalezienie i zabicie, Crossa (Thomas Kretschmann), który wyłamał się z organizacji i zaczął zbijać jej członków w tym ojca Wesleya.

Po krótkim wprowadzeniu, film nabiera coraz szybszego tempa, bo tutaj trzeba kogoś zabić, a tutaj wystrzelać cały magazynek. Mimo, iż film jest przesycony efektami specjalnymi, to jednak są one tak umiejętnie wplecione w tło, że nie zwraca się na nie szczególnej uwagi, gdyż to, co zrobione techniką komputerową i tak wygląda jak prawdziwe. Należy się, więc nastawić na prawie dwie godziny oglądania jak kule od pistoletu w dość nietypowy sposób docierają do celu.
To w zasadzie wszystko, co można powiedzieć o tym filmie. Fabuła to połączenie kilku dobrze znanych filmów takich jak: Batman początek, matrix, transporter 2 i... i można by tak wymieniać jeszcze długo. Moim skromnym zdaniem scenarzystom zabrakło pomysłu, fantazji i odrobiny wyobraźni żeby stworzyć coś oryginalnego.
O grze aktorów nic nie powiem, bo biegać po dachach albo ulicach i strzelać potrafi każdy tylko dajcie mu broń.
„Wanted” to nie jest dobry film, ale polecam go wszystkim miłośnikom kina akcji, na pewno się spodoba.