LEADER
18-12-13, 19:46
Wielkie porównanie antywirusów dla Androida!!
Istnieje około miliona aplikacji szkodliwych dla Androida, przed którymi nie chronią mechanizmy bezpieczeństwa najpopularniejszego systemu operacyjnego do tabletów i smartfonów. Przedstawiamy test 15 aplikacji ochronnych, które zadbają o zabezpieczenie naszych danych i kontaktów.
Zapowiedź zbliżającej się katastrofy, porównywalnej jedynie z awarią elektrowni jądrowej – takie skojarzenie nasuwa się po przeczytaniu informacji ekspertów w dziedzinie bezpieczeństwa z Bluebox Security, którzy na początku lipca 2013 roku wykryli poważną wadę w mobilnym systemie operacyjnym Google’a. Wskutek błędu w Androidzie można modyfikować aplikacje, nie zmieniając ich sumy kontrolnej. To znaczy, że Android nie potrafi rozpoznać, czy uruchomiony program WhatsApp to oryginał dostarczony przez producenta, czy też zawiera on np. groźny kod konia trojańskiego i jedynie udaje pierwowzór. Tak potężny defekt oznacza raj dla twórców szkodników dla Androida, którzy korzystając z luki w systemie operacyjnym, mogą nierozpoznani rozprzestrzeniać swoje wirusy i konie trojańskie po wszystkich urządzeniach na świecie. A jest o co zabiegać: celem ataków może stać się 99 proc. wszystkich urządzeń z Androidem, czyli prawie 90 mln smartfonów i tabletów sprzedanych na całym świecie. Zagrożenie szkodliwym oprogramowaniem wciąż rośnie. Eksperci od bezpieczeństwa z laboratorium AV-Test kolekcjonują wirusy dla Androida w rosnącej z dnia na dzień bazie danych. Jest już ponad milion szkodników. Każdego miesiąca przybywa kolejne 200 tys. nowych zagrożeń.
http://s4.ifotos.pl/img/android-t_nqwqqaa.jpeg
Ochrona: od bezpłatnych narzędzi po licencje kosztujące 135 zł rocznie
Tabela testowa uwzględnia wyłącznie te narzędzia, które rzeczywiście potrafią rozpoznawać wirusy. Aplikacje przeznaczone są zazwyczaj do urządzeń z Androidem w wersji od 2.1/2.2 lub nowszej. Fałszywe programy udające pakiety ochronne, takie jak np. Android Defender, ze względu na brak opcji wykrywających zagrożenia nie mogły znaleźć się w naszym rankingu. Nadal obowiązuje zasada: jeśli nie chcemy trwonić pieniędzy na bezużyteczne aplikacje wyświetlające jedynie ozdobne komunikaty na ekranie, lepiej trzymać się uznanych marek.
Słowa krytyki należą się również prawdziwym pogromcom wirusów, za sposób sprzedaży aplikacji w Google Play. Większość komercyjnych programów najpierw możemy bezpłatnie testować przez dwa tygodnie lub miesiąc. To dobre rozwiązanie, jednak niektórzy producenci zapominają wspomnieć w opisie swojej aplikacji o rosnących kosztach licencji po upływie okresu próbnego. Nieświadomy podstępu użytkownik aplikacji odnosi wrażenie, ze program ochronny został udostępniony za darmo, podczas gdy po kilku tygodniach firmy wymagają opłat.
http://s6.ifotos.pl/img/android-t_nqwqqqe.jpeg
ALARM DLA ANDROIDA
Im więcej osób używa smartfonów, tym atrakcyjniejszym łupem staja się one dla cyberprzestepców. Zdaniem ekspertów dotyczy to w większym stopniu urządzeń z Androidem niż telefonów z nowym Windows. Android jest znacznie bardziej popularny, a hakerzy szukają luk w jego zabezpieczeniach.
Istnieje około miliona aplikacji szkodliwych dla Androida, przed którymi nie chronią mechanizmy bezpieczeństwa najpopularniejszego systemu operacyjnego do tabletów i smartfonów. Przedstawiamy test 15 aplikacji ochronnych, które zadbają o zabezpieczenie naszych danych i kontaktów.
Zapowiedź zbliżającej się katastrofy, porównywalnej jedynie z awarią elektrowni jądrowej – takie skojarzenie nasuwa się po przeczytaniu informacji ekspertów w dziedzinie bezpieczeństwa z Bluebox Security, którzy na początku lipca 2013 roku wykryli poważną wadę w mobilnym systemie operacyjnym Google’a. Wskutek błędu w Androidzie można modyfikować aplikacje, nie zmieniając ich sumy kontrolnej. To znaczy, że Android nie potrafi rozpoznać, czy uruchomiony program WhatsApp to oryginał dostarczony przez producenta, czy też zawiera on np. groźny kod konia trojańskiego i jedynie udaje pierwowzór. Tak potężny defekt oznacza raj dla twórców szkodników dla Androida, którzy korzystając z luki w systemie operacyjnym, mogą nierozpoznani rozprzestrzeniać swoje wirusy i konie trojańskie po wszystkich urządzeniach na świecie. A jest o co zabiegać: celem ataków może stać się 99 proc. wszystkich urządzeń z Androidem, czyli prawie 90 mln smartfonów i tabletów sprzedanych na całym świecie. Zagrożenie szkodliwym oprogramowaniem wciąż rośnie. Eksperci od bezpieczeństwa z laboratorium AV-Test kolekcjonują wirusy dla Androida w rosnącej z dnia na dzień bazie danych. Jest już ponad milion szkodników. Każdego miesiąca przybywa kolejne 200 tys. nowych zagrożeń.
http://s4.ifotos.pl/img/android-t_nqwqqaa.jpeg
Ochrona: od bezpłatnych narzędzi po licencje kosztujące 135 zł rocznie
Tabela testowa uwzględnia wyłącznie te narzędzia, które rzeczywiście potrafią rozpoznawać wirusy. Aplikacje przeznaczone są zazwyczaj do urządzeń z Androidem w wersji od 2.1/2.2 lub nowszej. Fałszywe programy udające pakiety ochronne, takie jak np. Android Defender, ze względu na brak opcji wykrywających zagrożenia nie mogły znaleźć się w naszym rankingu. Nadal obowiązuje zasada: jeśli nie chcemy trwonić pieniędzy na bezużyteczne aplikacje wyświetlające jedynie ozdobne komunikaty na ekranie, lepiej trzymać się uznanych marek.
Słowa krytyki należą się również prawdziwym pogromcom wirusów, za sposób sprzedaży aplikacji w Google Play. Większość komercyjnych programów najpierw możemy bezpłatnie testować przez dwa tygodnie lub miesiąc. To dobre rozwiązanie, jednak niektórzy producenci zapominają wspomnieć w opisie swojej aplikacji o rosnących kosztach licencji po upływie okresu próbnego. Nieświadomy podstępu użytkownik aplikacji odnosi wrażenie, ze program ochronny został udostępniony za darmo, podczas gdy po kilku tygodniach firmy wymagają opłat.
http://s6.ifotos.pl/img/android-t_nqwqqqe.jpeg
ALARM DLA ANDROIDA
Im więcej osób używa smartfonów, tym atrakcyjniejszym łupem staja się one dla cyberprzestepców. Zdaniem ekspertów dotyczy to w większym stopniu urządzeń z Androidem niż telefonów z nowym Windows. Android jest znacznie bardziej popularny, a hakerzy szukają luk w jego zabezpieczeniach.